Jednym z podstawowych błędów w planowaniu urlopu jest założenie, że „tydzień wystarczy”. Jeśli jest to nasz jedyny dłuższy urlop w ciągu roku to siedem dni nie wystarczy. Będąc w trybach stale powtarzających się scenariuszy (pobudka – śniadanie – dzieci do „placówek oświatowych” – praca… itd.) przez pierwsze dwa, trzy dni nie będziemy wiedzieli, jak się zachować na urlopie, na którym zabraknie ustalonego porządku dnia. Organizm jest wytrącony z równowagi i wbrew pozorom zamiast odczuwać zadowolenie, czuje zdezorientowanie i niepewność. Do urlopu trzeba się… przyzwyczaić. Dodatkowo, zamykając za sobą biurowe drzwi część z nas jeszcze przez kilka dni myśli o tym co zrobiła, czego nie zdążyła załatwić i co ją czeka po powrocie. Takie działanie naszego umysłu jest naturalne. Dlatego ważne, aby urlop, który ma nam dać energię na dłuższy czas, trwał dwa tygodnie.

Planowanie to połowa sukcesu (nawet na urlopie)

O tym, że planowanie to podstawa zarządzania, wie niemal każdy. Ta zasada obowiązuje także na – a raczej przed - urlopem. Jeżeli wyjeżdżasz (szczególnie za granicę) zaplanuj co chcesz zwiedzić, zobaczyć, zrobić. Dowiedz się wcześniej, jak dostać się w poszczególne miejsca, gdzie wynająć samochód, kiedy można skorzystać z darmowych wejść do ciekawych miejsc, co warto zjeść. Plan działania wyznaczy listę rzeczy do kupienia, przygotowania, spakowania. To z kolei zmniejszy prawdopodobieństwo niepotrzebnych stresów i wydatków (produkt, który w hipermarkecie kosztuje parę złotych, gdzie indziej może być niedostępny lub kosztować majątek). Warto przygotować się także na ewentualne nieprzyjemności – w podróży wszystko może się zdarzyć. Wykup ubezpieczenie, weź nieco więcej gotówki niż szacujesz, że wydasz, spakuj apteczkę.

Każdy z nas jest inny

Z psychologicznego punktu widzenia optymalną sytuacją jest spędzenie urlopu w taki sposób, aby odpocząć mógł zarówno nasz umysł, jak i nasze ciało. Wybierz zatem to, co lubisz robić, realizuj swoje pasje – odpocznie Twój umysł. Daj sobie też czas na leniuchowanie, wyspanie się i zdrowe odżywianie – zregeneruje się ciało. Na tym polega ładowanie baterii. Jeśli czujesz, że „prace domowe” dadzą Ci większy komfort życia i/lub nie masz innej opcji na realizację domowych zaległości – działaj.

Odciąć się od pracy

Dobrze, że jest internet, smartfony też są przydatne, ale… Biorąc wolne warto ustawić sobie „out of office”, w pracy poinformować, że idziemy na wyczekiwany urlop i będziemy wdzięczni za kontakt po jego zakończeniu. Jeśli jesteś szefem – daj odpocząć swojemu pracownikowi, nie atakuj go telefonami. Pracownik to doceni i odda z nawiązką. Urlop to jego czas prywatny. Warto o tym pamiętać i uszanować – podkreśla Anna Dolot, Ekspert ATERIMA HR.

Urlop jako test

Z punktu widzenia zarządzania urlop to także świetny sprawdzian dla szefów. – Jeżeli jesteś szefem, który przebywa na urlopie, a Twój telefon stale dzwoni, bo pracownicy nie mogą sobie bez Ciebie poradzić, to znaczy, że coś jest nie w porządku. Jako szef rozwijaj w ciągu całego roku umiejętności samodzielności i współpracy między pracownikami. Przez dwa tygodnie zespół powinien sprawnie bez Ciebie funkcjonować, bez jednoczesnego doprowadzania firmy na skraj bankructwa – dodaje Anna Dolot.

Perspektywa, horyzont, plany

Powrót do pracy to kolejne przyzwyczajanie się do innej, codziennej rzeczywistości. Gdy  urlop już się skończy, pomyśl, kiedy następnym razem możesz gdzieś wyskoczyć. To nie musi być kolejna dwutygodniowa przerwa – to może być dłuższy weekend. Ważne jest, aby „mieć miłą perspektywę”. W chwilach zmęczenia zamknij oczy i przenieś się w miejsce, w którym świetnie się czułeś w wakacje albo zrób sobie „slajdowisko” z minionego wyjazdu.

Artykuł ukazał się w portalu onet.pl