Jeśli kandydat pochodzi z tego samego miasta, w którym prowadzimy projekt, sytuacja jest jasna – zapraszamy go na rozmowę bezpośrednią. To nie tylko korzyść dla Ciebie – bezpośredni kontakt z pewnością daje więcej możliwości obserwacji niż zdalny. To także korzyść dla kandydata – jeśli rekrutujesz w siedzibie firmy, kandydat może „poczuć klimat”, zaobserwować „życie toczące się” w organizacji. Jest to czasem czynnik decydujący o przyjęciu oferty przez kandydata.

Jeśli natomiast rekrutujesz kandydata z odległej lokalizacji – zaproponuj rozmowę zdalną, np. przez SKYPE. W dalszym ciągu będziecie się widzieli i słyszeli, w dalszym ciągu możesz zadać wszystkie pytania, jak podczas rozmowy bezpośredniej. Nie chodzi o to, żeby narzucać takie rozwiązanie jako jedyne słuszne, ale o pozostawienie decyzji kandydatowi na zasadzie: „Widzę, że podróż będzie dla Pani czasochłonna, jeśli wygodniejsza będzie rozmowa zdalna, jesteśmy otwarci również na takie rozwiązania. Proszę określić, które rozwiązanie bardziej Pani odpowiada?”.

Drogi kandydacie – jesteśmy elastyczni!

Możliwość rekrutacji zdalnej to z naszej strony ukłon w kierunku kandydata, który poznaje naszą otwartość i partnerskie podejście do współpracy. Pokazujemy, że już na etapie pierwszych kontaktów z potencjalnym pracownikiem myślimy o jego wygodzie, bierzemy pod uwagę jego potrzeby i warunki. Choć istnieją osoby, które wolą ponieść nakłady czasowe i finansowe, ale być na bezpośredniej rozmowie, wydaje się jednak, że młodsze pokolenie, pracujący rodzice, wysoko wykwalifikowani i non-stop zajęci specjaliści uznają za stratę czasu tradycyjne rozwiązanie. Dziś tak wiele można zrobić „z domu”. Taki rodzaj kontaktu jest szczególnie cenny do rozważenia, kiedy to nie kandydat aplikuje do nas, tylko to my inicjujemy kontakt. Dla kandydata korzyści są oczywiste – oszczędność czasu i pieniędzy. Warto wziąć pod uwagę, że dla grupy specjalistów z wysokimi kwalifikacjami czas jest najcenniejszym i najbardziej ograniczonym dobrem. Może okazać się, że specjalista aktualnie jest tak bardzo zabiegany, że nawet nie będzie rozważał udziału w rekrutacji, jeśli ma stracić na samą rozmowę pół czy nawet cały dzień.

Inną kwestią jest ta… związana z ekologią. W naszym kraju jej świadomość jest jeszcze ograniczona, ale ten czynnik jest brany pod uwagę u naszych zachodnich sąsiadów, którzy podczas rozmów zdalnych prowadzą nie tylko negocjacje, ale także rozmowy kwalifikacyjne.

Dla samego rekrutera może to także oznaczać większą elastyczność ze strony kandydata co do terminu rozmowy – Ty idziesz na rękę ze sposobem komunikacji, kandydat oszczędza czas i pieniądze, prosisz zatem o rozmowę w jednym lub drugim terminie dogodnym dla Ciebie.

Profesjonalnie na odległość

Oczywiście zdalna rekrutacja nadal wymaga odpowiedniego stroju, zadbania o miejsce prowadzenia rozmowy, ciszę w otoczeniu. Pamiętaj, że kandydat Cię widzi i słyszy. W dalszym ciągu – podobnie jak podczas tradycyjnej rozmowy – jest ciekawy, jakim jesteś człowiekiem, w jakich warunkach pracujesz, jaki masz stosunek do kandydatów. Z tej perspektywy będzie oceniał firmę, którą reprezentujesz. Sprawdź zatem, co kandydat widzi rozmawiając z Tobą (jakie masz tło za plecami), upewnij się, że nie będą Wam przeszkadzały niepotrzebne odgłosy z „firmowego środowiska”.

Zdalnie można również poprosić kandydata o wykonanie określonego zadania rekrutacyjnego. Dając optymalną ilość czasu na jego wykonanie, a później dopytując o szczegóły jego realizacji zweryfikujesz, czy osoba po drugiej stronie rzeczywiście je zrobiła.

Nic nie zastąpi spotkania?

Jak już wyżej wspomnieliśmy – nic nie zastąpi kontaktu bezpośredniego, to fakt! Wiele osób chce wziąć udział w rozmowie kwalifikacyjnej w siedzibie firmy, by móc zaobserwować też, jak się w niej pracuje. Trudno także przeprowadzić wszystkie etapy selekcji zdalnie – udział w Assessment Center nadal warto realizować w bezpośrednim kontakcie z kandydatami.

Wydaje się jednak, że coraz więcej korzyści wynika z komunikacji na odległość. Warto zatem rozważyć zdalny sposób komunikacji, który oszczędza czas, pieniądze i środowisko.

Artykuł ukazał się w portalu Onet Biznes.